czwartek, 6 sierpnia 2015

Tata w powijakach

Na temat mojego męża i jego podejścia do faktu pojawienia się naszej córki na świecie mogłabym długo pisać i byłyby to same zachwyty - poczynając od porodu do kołysania Róży i ogólnie rozumianej pielęgnacji. Tata zawładną kąpielami i zmianą pieluszek. Przy okazji wykonywania tych czynności uprawia swojego rodzaju romans z córką całując ją w stópki, brzuszek i zapewniając jak bardzo ją kocha i że jest najśliczniejszą dziewczynką na świecie - za każdym razem póki co. Niestety na relacji tata-córka pojawiła się w tym tygodniu rysa. W 30 stopniowe upały temperatura w mieszkaniu osiąga tropikalne wartości, więc zakładam mojej córeczce tylko body z krótkim rękawkiem i skarpetki. Z tego co zaobserwowałam strój ten doskonale jej pasuje. Trzy dni temu tatuś postanowił ulepszyć garderobę małej i ubrał ją na noc w klasyczny pajacyk - mimo protestów mamy. Róża odłożona do łóżeczka zaczęła momentalnie histeryzować. Wierzgała nóżkami i według mnie zachowywała się tak, jakby chciała zdjąć z siebie nowo założone ubrano. Tata cierpliwie uspokajał córkę. Po upłynięciu pół godziny i głośnej pretensji mamy, że też by była zdenerwowana jakby ubrano ją "jak pajaca" tata skapitulował. Adam najpierw zdjął z małej pajacyk, a następnie wyszedł po body na przebranie. Przyznam szczerze, że do tego momentu nie uważałam tej sytuacji za zabawną. Wiedziałam, że Róży jest gorąco i że nie lubi mieć nóżek "uwiązanych" w śpioszkach (trudna lekcja wyniesiona ze szpitala i kaftanika w trakcie fototerapii). Tata Róży wrócił po dwóch minutach i przebierając mała powiedział do niej, że specjalnie wybrał dla niej body z "babą jagą", bo jest niedobra i nie chciała spać tak jak ją ubrał. Ubranko, które w złości wybrał tata zakupiła dla Róży babcia kilka miesięcy temu w sklepie 5-10-15 (http://www.51015kids.eu/sale-sprawdz/niemowlak-0-2-lat/body/body-5t2738.html). Kocham moją córkę nad życie i wiem, że jej tata kocha ją równie mocno, ale nazwanie ją "babą jagą" po tych wszystkich "księżniczkach", "ślicznotkach" i innych "pięknotkach" wydało mi się owej nocy zabawne i jak powiew świeżego powietrza w relacji tata-córka.
Na koniec tylko dodam, że wkład taty w wychowanie i opiekę nad małą nie ogranicza się tylko do szeroko rozumianej pielęgnacji. Tata pierze, prasuje, sprząta, gotuje, robi zakupy i w tak zwanym między czasie cmoka jak bardzo kocha mamę i Różę. Złoty mąż.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz